Nie wkurzała was postawa Emmy w tym filmie? Symbolizowała postawę religijną a Karol postawę naukową w tej walce ideologii. ZERO ciekawości świata i próby zrozumienia jego mechanizmów, ale taką cechę maja wszystkie kobiety hehehe. Nawiasem, darwin w tym filmie też kierował się wiarą np wybierając wodną metodę leczenia, chociaz nie potrafił wyjaśnnic czy i jak to miałby działać.
Nie, nie wszystkie kobiety, ale wszyscy religiodebile. Religia nie ma ciekawości świata, wszystko tłumaczy Bogiem. Nauka szuka prawdy, zrozumienia, poznania. Nauka jest wartością samą w sobie. Podobna sceneria towarzyszyła filmowi "Kontakt", który powstał na podstawie twórczości genialnego astrofizyka Carla Sagana - tam też mamy sceptyczkę zakochaną w wierzącym facecie.
Darwin był bardzo głęboko wierzący. Ojciec chciał wysłać go na medycynę, lecz Darwin pragnął studiować teologię, zostać pastorem i żyć służąc Bogu. Sam Darwin nie był nazbyt ciekawy świata, jedyne co go urzekało w przyrodzie, to jego wielka pasja - zbieranie chrząszczy. Podróż statkiem HMS Beagle też nie była jego pomysłem, to ojciec go posłał na tę wyprawę, ponieważ chciał by syn nabrał ciekawości świata i zobaczył różne jego oblicza. Jak dobrze wiemy ta podróż zmieniła życie Darwina nie do poznania. Pięć lat podróży zmieniło jego nastawienie do świata przyrody, który zaczął z niezwykłą pasją badać i analizować, stając się najważniejszym biologiem w historii ludzkości. Ostatecznie również porzucił religię. W filmie pokazane jest że Darwin żył we względnej zgodzie z żoną. Prawda jest jednak taka, że jego poglądy na kwestię religii i burzę jaką wywołał poprzez opublikowanie wpierw "O pochodzeniu gatunków drogą doboru naturalnego", a następnie "O pochodzeniu człowieka" sprawiły, że niezwykle często kłócił się z żoną, umarłszy niepogodzonym z nią.
W filmie też jest świetnie pokazana sprawa miłości do córki. Darwin, jak zresztą niemal każdy tamtego okresu, miał wielodzietną rodzinę, nie mniej jednak spora ilość potomstwa umierała z powodu chorób. Jeśli dobrze pamiętam, to Darwinowi zmarła trójka dzieci, lecz płakał i rozpaczał na taką skalę tylko po swojej ukochanej córce, która miała umysł badacza. Reszta dzieci najchętniej by nic nie robiła i tylko się bawiła, ona natomiast, jak czytamy z jego prywatnych dzienników i korespondencji, co rusz odkrywała świat i była zachłanna wiedzy. Swoją drogą - pragnąłbym by moje przyszłe dzieci też takie były : )
A kwestia leczenia wodą - jest to udowodniony i faktycznie działający sposób leczenia. Trzeba pamiętać że Darwin nie był lekarzem, więc miał prawo nie wiedzieć, ostatecznie była to raptem druga połowa XIX wieku ; )
'Religia nie ma ciekawości świata, wszystko tłumaczy Bogiem...' Hmm...
https://pl.wikipedia.org/wiki/Emanuel_Swedenborg
A ten pan?
Faktycznie, jeden gość zmienia postać rzeczy. Wszak czym są miliardy ciemnych mas, w obliczu jednego człowieka...
Nie mówię, że każdy wierzący jest idealny. Mnie też wnerwiają tzw. mohery. Mówię, że ciekawość świata niekoniecznie łączy się zawsze z materialistycznym spojrzeniem.
Ale my nie mówimy o wyłącznie o moherach, mówimy o znamienitej większości wierzących. Szczególnie wśród protestantów są rozpowszechnione poglądy kreacjonistyczne, które odrzucają cały dorobek naukowy. To jest działanie już nie tylko a-naukowe, ale otwarcie wypowiadające nauce wojnę.
Rzymski katolicyzm też nie jest lepszy, ze swoimi leczącymi mistycznymi wierszykami, leczącymi źródełkami i hipotezą Boga-zapchajdziury.
Nawet wybitni naukowcy, którzy odkrywali różnorakie prawidła rządzące tym światem, nie odkrywali ich dzięki religii, ale właśnie z jej pominięciem i odsuwaniem na plan dalszy jej twierdzeń. Innymi słowy mówiąc - aby pogodzić swoją naukową pracę z religijnymi mitami, musieli rozszerzać znacząco ilość "metafor".
W nauce wbrew pozorom też mamy przybliżenia i metafory - staroegipski system zapisu cyfr jest nieczytelny dla kogoś, kto nie poświęci mu trochę czasu i nie przestawi się na stare myślenie. Podobnie zapis cyfr u Majów i abakus. To, że umiem liczyć na abakusie, wynika ze świadomego przyjęcia pewnej umownej konwencji zapisu liczb, odmiennej od naszej. Z fizycznego punktu widzenia koralików na abakusie jest zawsze mniej, niż liczonych przedmiotów.
... odnośnie rzeczy istniejących. W dyskusji o religię, wszystko rozbija się o jeden, prosty fakt - ani jedna rzecz dotycząca religii nigdy nie została udowodniona. I sam ten fakt pozwala odrzucić cały tej religijny stek bzdur. Przynajmniej do momentu, gdy wezmą odpowiedzialność za swoje poglądy i je udowodnią.
Cześć! Co byś polecił do poczytania lub obejrzenia o Darwinie (jakieś filmy, biografie etc)?